Ceniony dominikanin, z charakterystyczną dla siebie skrupulatnością i nieoczywistością, zestawia Słowo z czasami współczesnymi. Pomaga odkryć sedno chrześcijaństwa i odpowiada na szereg, chwilami zdumiewających, pytań: Czy my, ludzie XXI wieku, jesteśmy „teflonowymi chrześcijanami”? Czy możemy uwolnić się od „-izmów”? Dlaczego chowamy swoje prawdziwe JA „za płaszczem Bartymeusza”? To wzbogacająca propozycja, która pogłębi naszą wiarę.
… mamy dawać ze swojego niedostatku, sięgać do duchowych kieszeni, w których znajdziemy niewiele więcej ponad dwa grosze. Brak sił, czasu, ochoty, adekwatnych słów. Z tego mamy dawać… To właśnie takie gesty poruszają serce Boga. On widzi, ile nas coś kosztowało. Jeśli ktoś wraca do domu po dwunastu godzinach spędzonych w pracy i ma dość wszystkiego, a potrafi jeszcze zmówić dziesiątkę różańca, przy którym przysypia, to Bóg to widzi. Jeśli ktoś ma ciężko na studiach, w domu konflikt, a otwiera Pismo Święte i modli się jakimś psalmem, to Bóg to widzi. Bóg przez to jest bliski, że rozumie nasz niedostatek.
fragment książki
W skrócie:
inspiracja do pracy nad sobą i realnej przemiany wewnętrznej,
pomoc w znalezieniu odpowiedzi na pytanie – Co to znaczy być 100-procentowym chrześcijaninem? i życia na taką miarę,
osobista refleksja Romana Bieleckiego OP nad słowami Księgi Powtórzonego Prawa,
osiem rozdziałów, rozpoczynających się fragmentem Ewangelii.